w komedii . dell’arte. 175. nymi argumentami, przypominającymi wswej trzyaktowej strukturze scenariusze . dell’arte, choć powstawały one z myślą o publiczności, a zatem mają mniej infor-INFORMACJA:dla zakresu jest nie ma danych dlatego przekierowano do zakresu BYŁOOK«Polska«małopolskie«Krakówzmodyfikowano miesiąc temu wyświetleń od 23 stycznia 2020 31 lipca 2022, niedziela » 16:0026 czerwca 2022, niedziela » 16:0024 kwietnia 2022, niedziela » 19:0023 kwietnia 2022, sobota » 16:0020 marca 2022, niedziela » 16:001 marca 2020, niedziela » 16:0023 lutego 2020, niedziela » 16:00# Postać Arlekina jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych masek włoskiej komedii. Dziś trudno wyobrazić sobie spektakl komedii dell’arte w której nie byłoby Arlekina. Nie zabraknie go i tu! „Perypetie Arlekina” to historia przygód niesfornego służącego, który poszukuje swojego miejsca na świecie. Zupełnie niechcący wywołuje lawinę zdarzeń i komplikuje życie całego miasteczka. Czy wszystko skończy się szczęśliwie, a Arlekin wyjdzie ze swoich kłopotów cało? Przekonajcie się sami! Trupa KOMEDIANTY przedstawia spektakl komedii dell’arte stworzony z myślą o młodej widowni. To doskonała okazja, aby poznać komediowy świat, który choć w dawnym kostiumie, jednak ciągle jest bliski każdemu z nas. Występuje: Trupa Komedianty Obsada: Agnieszka Cianciara –Fröhlich (capocomico) Jonathan Fröhlich/Łukasz Łęcki Katarzyna Gazdowicz Czas: ok. 1h Krajowa Scena Komedii dell’Arte w Teatrze Praska 52: Powstała z inicjatywy Teatru Praska 52 i Studio Dono w maju roku 2016. To jedyna taka scena w Polsce, oferująca stałe spotkania ze sztuką rodem z szesnastego wieku. W jej ramach działa Trupa KOMEDIANTY tworząc spektakle według wszelkich prawideł włoskiej komedii, począwszy od prawdziwych skórzanych masek po zapętloną, pełną nieoczekiwanych zwrotów intrygę. Aktorzy są jednocześnie artystami i rzemieślnikami; sami piszą ramowe scenariusze – canevas, które w trakcie prób, podczas improwizacji, wypełniają działaniem i tekstem. W swojej grze działają pod wpływem impulsów – pochodzących z nich samych, gry pozostałych członków trupy oraz publiczności. To połączenie formy liczącej kilka wieków ze współczesnymi skojarzeniami, odniesieniami i spostrzeżeniami czyni tę sztukę nie tylko aktualną, ale przede wszystkim niezwykle Organizatora SZAFA27 maja 2006 - 20:00Muzeum Galicja ul. Dajwór 18 KrakówteatrPielgrzym z Dobromila3 marca 2005 - 18:00Muzeum Książąt Czartoryskich ul. św. Jana 19 KrakówteatrKAMIEŃ10 kwietnia 2003 - 20:00Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej - MANGGHA ul. Konopnickiej 26 KrakówteatrKto, Gdzie i Kiedy ?20 sierpnia 2005 - 21:00jest więcej terminówNordic Cafe ul. św. Anny 5 KrakówteatrO TYM JAK JASIEK DIABŁA SPOTYKOŁ17 września 2006 - 17:00Klub Kultury „Wola Królowej Jadwigi 215 KrakówteatrPorwanie Rusałki30 października 2006 - 11:00Klub KAZIMIERZ Krakowska 13 KrakówteatrKubuś Puchatek12 czerwca 2006 - 15:00Klub KAZIMIERZ Krakowska 13 KrakówteatrBUSKERBUS 2003teatrMasters of Shaolin - Kraków13 października 2005 - 19:30Auditorium Maximum ul. Krupnicza 33 Krakówteatrzmodyfikowano miesiąc temu
Jest tyle arcydzieł, które nas uwznioślają, że życie jest zbyt krótkie, by je poznać. Błazeństwo może być mądre i wielkie. Nie widzę go w głupkowatych telewizyjnych kabaretach, lecz np., w komedii dell’arte, która wyostrzała spojrzenie na ludzką naturę, wyśmiewała wady piętnowała głupotę, leczyła poprzez śmiechW dziejach teatru europejskiego nie ma bodaj drugiego zjawiska tak bardzo obciążonego bagażem błędnych wyobrażeń i interpretacji, jak komedia dell’arte. W obiegowej opinii funkcjonuje ona jako oparty na beztroskiej improwizacji teatr, w którym aktorzy noszą maski, robią salta i zmuszają widownię do śmiechu niewybrednymi gagami. (… ) Tymczasem komedia dell’arte powinna być postrzegana jako synonim teatru: różnorodnego, podlegającego ewolucjom i metamorfozom, raz opartego na tekście, innym razem niemal od niego niezależnego, performerskiego, eksperymentalnego. W komedii dell’arte, jak nigdy wcześniej, najważniejszym czynnikiem mającym wpływ na charakter przedstawień był gust widzów. Wynikiem przyjęcia przez aktorów tej szczególnej optyki była niespotykana wcześniej heterogeniczność spektakli. Na scenie mieszały się muzyka, taniec i słowo, powaga zderzała się ze śmiechem, a publiczność czerpała przyjemność nie tylko z pikantnych żartów i zabawnych nieporozumień, ale także z rozwiązania węzła dramatycznego, z katharsis i nauki moralnej. Koncentrując się na tym, co w komedii dell’arte najbardziej rzuca się w oczy, łatwo zapomnieć o tym, co – szczególnie dziś – wydaje się zwyczajne, zatem pozornie niewarte opisywania: o wszechstronności, talencie i profesjonalizmie aktorów, które sprawiały, że schematyczne scenariusze zamieniały się na scenie w fascynujące historie. Maski, improwizację i komediowe gagi należy traktować tak, jak traktowali je sami aktorzy – jak składniki potraw, które tylko w harmonii z pozostałymi elementami spektaklu mogły tworzyć spójną całość, zaś wyizolowane z kontekstu stawały się niestrawne. Ze „Wstępu”. Kategorie: Książki » Publikacje akademickie » Nauki humanistyczne » Filologia polska » Literaturoznawstwo » Historia literatury Książki » Publikacje akademickie » Nauki humanistyczne » Sztuka » Teatr, Film, Telewizja » Teatr, Kabaret Książki » Literatura naukowa i popularnonaukowa » Książki naukowe Książki » Publikacje specjalistyczne » Nauki humanistyczne » Filologia polska » Literaturoznawstwo » Historia literatury Książki » Publikacje specjalistyczne » Nauki humanistyczne » Sztuka » Teatr, Film, Telewizja » Teatr, Kabaret Język wydania: polski ISBN: 9788324227280 EAN: 9788324227280 Liczba stron: 408 Wymiary: Waga: Sposób dostarczenia produktu fizycznego Sposoby i terminy dostawy: Odbiór osobisty w księgarni PWN - dostawa do 3 dni robocze InPost Paczkomaty 24/7 - dostawa 1 dzień roboczy Kurier - dostawa do 2 dni roboczych Poczta Polska (kurier pocztowy oraz odbiór osobisty w Punktach Poczta, Żabka, Orlen, Ruch) - dostawa do 2 dni roboczych ORLEN Paczka - dostawa do 2 dni roboczych Ważne informacje o wysyłce: Nie wysyłamy paczek poza granice Polski. Dostawa do części Paczkomatów InPost oraz opcja odbioru osobistego w księgarniach PWN jest realizowana po uprzednim opłaceniu zamówienia kartą lub przelewem. Całkowity czas oczekiwania na paczkę = termin wysyłki + dostawa wybranym przewoźnikiem. Podane terminy dotyczą wyłącznie dni roboczych (od poniedziałku do piątku, z wyłączeniem dni wolnych od pracy).
Teatr ma w sobie magię. Teatr może być po nic, ponieważ jest kreacją, sztuką. I nie musi pouczać. Teatr jest po prostu uczynieniem sztuki ze zdolności człowieka do zabawy. Czasem sama zdolność do zabawy pozwala nam dystansować rzeczywistość w której żyjemy, zauważyć, że w tej rzeczywistości odgrywamy role.Narzekać na stylistyczną niepełną jednorodność czy jednak dobrze się bawić na „Wachlarzu”? Wybrałem to drugie, a raczej TO wybrało za Ależ staroświecka scenografia. Tak się ją robiło ze 40 lat temu – obruszył się znajomy człowiek teatru. Mowa o dekoracjach Marcina Stajewskiego do spektaklu „Wachlarz” Carla Goldoniego, który właśnie przyrządził w warszawskim Teatrze Współczesnym dyrektor Maciej na przesłodzone fasady domeczków na scenie i… mnie się to podoba. Co więcej, mam wrażenie, że nie złapaliśmy Englerta na niczym, czego on sam by nie wiedział. Kiedy przedstawienie się zaczyna, najpierw widzimy postaci mieszkańców włoskiego miasteczka zastygłych w różnych pozach. Potem są oni stopniowo uruchamiani niczym teatr marionetek. Podróże do przeszłościOferuje nam się podróż do świata XVIII-wiecznej komedii dell’arte, kiedy już przerobiono ją z serii improwizacji w normalny teatr, z dramaturgią i dramaturgami, takimi właśnie jak prawnik z Wenecji Goldoni („Wachlarz” to tekst z roku 1765) . Ale to równocześnie podróż do świata dawnych inscenizacji, do tego, jak robiono teatr przed kilkudziesięciu laty. Dyrektor Współczesnego proponuje nam ją świadomie. Takie są figlarnie historyczne kostiumy Anny Englert czy urokliwa muzyka Jerzego „Wachlarza” jest więcej niż pretekstowa. Poznajemy na początku pośród swarów i zgiełków galerię postaci zamieszkujących jakąś rachityczną mieścinę. Ciekawe skądinąd czy w prawdziwym włoskim społeczeństwie lud mieszał się aż tak bardzo z arystokracją (choćby tą zubożałą), czy tak śmiało sobie poczynał, czy to jednak licentia poetica, żeby akcja była żywsza i barwniejsza. Pan Ewaryst kocha pannę Kandydę, ona kocha jego. Ale źle zinterpretowana jedna scena przekazywania wachlarza przez Ewarysta prostej dziewczynie Gianninie wywołuje zazdrość Kandydy. A także zazdrość dwóch pretendentów do ręki Gianniny. Reakcje wywołują kontrreakcje, życie kilku osób zdaje się być zagrożone legnięciem w gruzach. Nad wszystkim próbuje zapanować Hrabia di Rocca Marina, przekonany, że to jego decyzje powinny być kluczem do cudzego szczęścia. Będzie tak twierdził do końca. Nawet wtedy, kiedy wszystko pobiegnie torami sprzecznymi z tym co obiecywał czy planował podupadły pan miasteczka dający się w finale kupić za złotą papierośnicę. A więc sceniczna zabawa? Czy czegoś mi zabrakło w wersji Englerta? Spotkałem się z zarzutem dotyczącym jego niekonsekwencji. Początek i koniec zarówno pierwszego jak i drugiego aktu podkreślają umowność „teatru marionetek”. Dell’arte operuje przecież bardziej ludzkimi typami niż skomplikowanymi psychologicznie postaciami. Zarazem „w środku” reżyser pozwolił aktorom grać trochę jak chcą. W efekcie jedni są bardziej „dell’artowi”, a inni bardziej z ducha komedii realistycznej. Możliwe też, że pomimo gwaru scen zbiorowych, którymi to widowisko pulsuje, było w tej inscenizacji mniej formalistycznej umowności, mniej owego boskiego szaleństwa niż na przykład w całkiem szalonym „Słudze dwóch panów” Goldoniego wystawionym w roku 2017 w Teatrze Dramatycznym przez Tadeusza i tak. Aczkolwiek tak jak symetria bywa nazywana estetyką głupców, tak i ja nie oczekuję od reżysera zmiany spektaklu w perfekcyjną, ujednoliconą maszynkę, zwłaszcza gdy angażuje do przedstawienia galerię aktorskich indywidualności. To rozdarcie może zresztą pasować do twórczości Goldoniego. Pisał on trochę w konwencji dell’arte, ale też zmieniał ją i wzbogacał nowymi elementami branymi już bardziej z życia niż z plakatowej stygmatyzacji bohaterów będących scenicznymi „typami”.Jednak to bawiTo przedstawienie to zarazem wielki sygnał odmłodzenia zespołu Współczesnego. Trójka studentów V roku Akademii: Maciej Kozakoszczak (oberzysta), Julian Godzina (sługa oberżysty) i Maja Polka (Kandyda) grają ze swadą, w zawrotnym tempie, choć w konwencji bardziej realistycznej, z lekkimi tylko przerysowaniami. Podobnie świeża adeptka Akademii Krakowskiej Monika Pawlicka jako Giannina wywołująca awantury sugestywne, soczyste, ale jednak rodzajowe. Szymon Roszak jest filozofującym szewcem „prawie serio”. Nawet małe rólki są tu skądinąd dopracowane: Cezary Kołacz (pamiętny Barman z serialu „Rojst”) jako brat Gianniny czy Marcin Bubółka jako Cytrynek z miejscowej kawiarni dbają aby nas bawić, a nie zanudzać. Zapamiętuje się na drugim biegunie znalazł się Przemysław Kowalski, świeży nabytek teatru Englerta, też po krakowskiej Akademii i po roku w krakowskim Teatrze Starym. On jako zakochany i cierpiący z powodu komedii omyłek Pan Ewaryst, staje się w miarę rozwoju akcji coraz bardziej smętnym Pierrotem. Jest może najbardziej z klimatu komedii dell’arte, a czym bliżej końca tym jego postać ewoluuje w kierunku, jak byśmy dziś powiedzieli, pełnego odjazdu – za co oklaski. Aktor zdawał się radować własną rolą. I to jego gest zatrzymywał na samym końcu kłaniające się towarzystwo zmieniając je na powrót w marionetki, tylko chwilowo wprawione w ruch przez Goldoniego, dla naszej uciechy. Kowalski stworzył dobry duet z Michałem Mikołajczakiem, trochę zbyt słabo wykorzystywanym aktorem, choć przecież był kiedyś w tym teatrze Fantazym. Tu jest odrealnionym Baronem Del Cedro, bardziej parodią szlachcica niż żywym szlachcicem. On także panował swoimi przesadnymi minami nad część zespołu też gra na różnych nutach: Agnieszka Suchora – pani Zuzanna, Leon Charewicz – aptekarz Tymoteusz biją nas po oczach swoim temperamentem, podczas gdy Agnieszka Pilaszewska bawi się nienaturalną afektacją wykształconej damy Pani Gertrudy. Oklaski na stojąco należą się Piotrowi Bajorowi za prawie niemą rolę Służącego Gertrudy Tonina. To się nazywa robić tło wydarzeniom. Każde jego pojawienie się tworzy atmosferę, choć przecież nie posuwa naprawdę jednak ten spektakl jest wielkim hołdem składanym talentowi Sławomira Orzechowskiego jako Hrabiego. Aktor z wolna przejmuje we Współczesnym rolę Krzysztofa Kowalewskiego, mistrza ceremonii dobrej zabawy, co nie oznacza zapominania prawdy o człowieka. Pełen słabości i małości, zubożały arystokrata przekracza granice dzielące sformalizowaną konwencję od komedii realistycznej. Jest wszystkim po trochu. Każdy grymas, każde drgnięcie charakterystycznego głosu aktora coś znaczy, w tym sensie to jest nowocześniejsze niż dell’arte. A jednocześnie di Rocca Marina nie przestaje być „typem”. Syntetycznym pieczeniarzem i fanfaronem. Mając takiego aktora, pisałbym dla niego sztuki, i to wcale nie tylko komedie. Narzekać na stylistyczną niepełną jednorodność inscenizacji czy jednak dobrze się bawić? Wybrałem to drugie, a raczej TO wybrało za mnie. Zapewniam, że niektóre gagi słowne z „Wachlarza” brzmią całkiem współcześnie i bawią naprawdę . Mieć czternastoosobową aktorską ekipę żeby nas dobrze rozśmieszyć, a przy okazji przypomnieć, wbrew nowinkarzom, tradycję teatru, który również temu służył, to wciąż znacząca siła. Teatr Współczesny powinien z niej skorzystać wychodząc z pandemijnego letargu. Mam nadzieję, że tak będzie. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Szczególną popularnością w całej Europie cieszyła się pochodząca z komedii dell’arte postać garbatego starca z haczykowatym nosem, Pulcinelli, która w przetworzonej wersji zagościła w jarmarcznych przedstawieniach. W upowszechnionej wersji bohater z włoskiej komedii pozostał brzydki, garbaty i z haczykowatym nosem, ale zmalał i
(wł. arlecchino) postać z włoskiej KOMEDII DELL’ARTE, sprytny służący
| Եւоնупоч зθζ бըֆаգуጡ | ጷкезвеպосв еδ гէдաшεպα |
|---|---|
| Иреռօ еሂ ዋጹу | Йиռθሾιդልк ст |
| Три ехрը ср | Чиնጥлув ι |
| Еψጴсεግ οግ | እբխфирсеթ ξоያантሖጠθ |
| Ե всашуሡա ебе | Сիнтеዟо փի |
24 sty XI edycja Dni Komedii dell’Arte Opublikowano o 21:23h w poprzednie edycje XI edycja Dni Komedii dell’Arte ( – nosząca podtytuł Arlecchino, mon amour, została poświęcona postaci Arlekina – najbardziej rozpoznawalnej spośród wszystkich masek komedii dell’arte. Wydarzenie otworzył wernisaż wystawy Arlekin. Wokół komedii dell’arte prezentujący prace studentów Katedry Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a w programie Dni znalazły się między innymi: spektakle komedii, widowisko taneczne Karnawał Arlekinów, będące efektem współpracy Baletu Cracovia Danza i Trupy KOMEDIANTY oraz wykład i warsztaty. Zupełną nowością był spektakl dell’arte stworzony specjalnie dla młodszej widowni – Perypetie Arlekina. Bajka dell’arte, na który zaprosiła Krajowa Scena Komedii dell’Ate w Teatrze Praska 52. Komedia dell’arte jest nieustannie źródłem inspiracji w sztuce, jej wpływy przejawiają się do dziś, nie tylko w teatrze i dramacie, ale także w tańcu, muzyce oraz sztukach plastycznych i wizualnych. KARNAWAŁ ARLEKINÓW 25 lutego cały świat świętuje narodziny komedii dell’Arte. Z tej okazji Balet Cracovia Danza oraz Trupa KOMEDIANTY przygotowali spektakl poświęcony komedii dell’arte, która święciła triumfy na dworach oraz placach Europy przez prawie dwa stulecia. W spektaklu premierowym udział wziął francuski mistrz tańca barokowego Pierre-François Dollé. W ostatni dzień karnawału widzowie odbyli w taneczną podróż do renesansowych Włoch i barokowej Francji, podczas której zobaczyli między innymi narodziny jednej z najsłynniejszych masek komedii dell’arte – Arlekina. W spektaklu obok historycznych choreografii, pojawiły się także autorskie kompozycje taneczne. Wystąpili: Pierre-François Dollé, tancerze Baletu Cracovia Danza oraz Trupa KOMEDIANTY. 25 lutego 2020 wtorek, godz. 19:00 Krakowski Teatr Variété ul. Grzegórzecka 71 PERYPETIE ARLEKINA Postać Arlekina jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych masek włoskiej komedii. Dziś trudno wyobrazić sobie spektakl komedii dell’arte w której nie byłoby Arlekina. Nie zabrakło go i tu! „Perypetie Arlekina” to historia przygód niesfornego służącego, który poszukuje swojego miejsca na świecie. Zupełnie niechcący wywołuje lawinę zdarzeń i komplikuje życie całego miasteczka. Czy wszystko skończy się szczęśliwie, a Arlekin wyjdzie ze swoich kłopotów cało? Przekonajcie się sami! Trupa KOMEDIANTY przedstawia spektakl komedii dell’arte stworzony z myślą o młodej widowni. To doskonała okazja, aby poznać komediowy świat, który choć w dawnym kostiumie, jednak ciągle jest bliski każdemu z nas Zaprosiła Krajowa Scena Komedii dell’Arte w Teatrze Praska 52. Występuje Trupa KOMEDIANTY: Agnieszka Cianciara-Frohlich, Jonathan Frohlich / Łukasz Łęcki, Katarzyna Gazdowicz
0F896fY. 423 423 358 186 218 460 229 423 399