Sytuacja w Tunezji po społecznych protestach stopniowo się normalizuje, pozostaje nadal jednak bardzo trudna. Kraj przeżywa poważną zapaść gospodarczą, którą pogłębiła pandemia. Ceny towarów wzrosły dwukrotnie, rozpowszechniła się bieda. Brakuje pracy a młodzi zaczynają wątpić w pomyślną przyszłość. Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan „Ludzie czekają na gest sprzyjający nowemu otwarciu. Nie jest ważne skąd przyjdzie, ważne, żeby wreszcie nadszedł” – uważa wikariusz generalny archidiecezji w Tunisie. Ks. Léonce Zinzéré wskazuje, że decyzja o przejęciu władzy wykonawczej w kraju przez prezydenta Kaïsa Saïeda przyniesie dobre rezultaty i poprawi warunki życia obywateli, zgadzających się w większości z decyzjami głowy państwa. Naród od rządzących oczekuje, że będą zdolni do otwarcia pomyślnej przyszłości przed Tunezją. Ks. Zinzéré zauważa, że szczególnie niepokojąca jest obecnie sytuacja dobrze wykształconych młodych ludzi, z których wielu decyduje się na emigrację, w poszukiwaniu lepszych warunków życia. Podkreśla zarazem, że Kościół w Tunezji, który pozostaje w mniejszości, stanowi wielkie wsparcie moralne dla mieszkańców kraju. Jest on złożony głównie z cudzoziemców, którzy starają się pomagać ludziom, aby nie tracili nadziei na pomyślną przyszłość. Bardzo aktywna jest miejscowa Caritas. Wsparcie obejmuje szczególnie zakup żywności i leków.Ten artykuł dotyczy państwa. Zobacz też: inne znaczenia tej nazwy. Sudan, oficjalnie Republika Sudanu – państwo położone w północno-wschodniej części Afryki nad Morzem Czerwonym . Sudan graniczy z siedmioma państwami: Egiptem na północy (długość granicy – 1273 km), Erytreą na wschodzie (605 km), Etiopią na wschodzie (723 Fot. ilustr. Tunezja Twitter REKLAMA Prezydent Tunezji Kaïs Saïed zawiesił prace parlamentu i postanowił przejąć władzę wykonawczą. Jego decyzja wzbudziła entuzjazm demonstrantów, którzy wyszli tłumnie na ulice. Jednak nie gwarantuje to wyjścia Tunezji z kryzysu. „Przechodzimy przez najdelikatniejsze momenty w historii Tunezji” – takimi słowami prezydent Saïed uzasadnił przejęcie władzy. „Zgodnie z konstytucją podjąłem decyzje, których wymaga sytuacja, aby ocalić Tunezję, państwo i naród tunezyjski” – dodał w przemówieniu, po którym tłumy wyszły na ulice Tunisu. To jednak porażka dość młodej tunezyjskiej demokracji. Prezydent Kaïs Saïed „zamroził” w niedzielę dekretem prace parlamentu na 30 dni. Zdymisjonował też premiera Hichema Mechichi. Jego los podzielili także ministrowie obrony Ibrahim Bartagi oraz rzecznik rządu i tymczasowy minister sprawiedliwości Hasna Ben Slimane. „To nie jest zawieszenie Konstytucji” – tłumaczył prezydent, ale konieczność. Saïed wskazał, że nie jest to „zamach stanu”, ale tylko działanie zgodne z art. 80 Konstytucji, który pozwala prezydentowi podjąć niezbędne środki w przypadku „bezpośredniego zagrożenia państwa i narodu”. REKLAMA Partia islamska Ennahdha uznała to jednak za zamach stanu wymierzony „w rewolucję i Konstytucje”. Prezydent może bowiem uzyskać pełnię władzy, ale po „konsultacji z premierem” i „poinformowaniu Sądu Najwyższego”. W poniedziałek 26 lipca przed tunezyjskim parlamentem wybuchły nawet starcia między zwolennikami prezydenta a zwolennikami tej partii. W Tunezji od pół roku trwał spór między Ennahdhą, której deputowani stanowią większość w Zgromadzeniu Narodowym a prezydentem. Polityczny impas przypadł na czas kryzysu gospodarczego i społecznego. Dinar zdewaluował się najmocniej od 15 lat. Znacznie wzrosły koszty życia i bezrobocie młodych ludzi. Do tego doszły Covid-19 i niezbyt udane strategie zarządzania kryzysem. Prezydent na razie nakazał zamknięcie instytucji publicznych i zagranicznych na dwa dni, wprowadził zakaz zgromadzeń w miejscach publicznych oraz przemieszczania się między miastami. Rzeczniczka Białego Domu Hen Psaki powiedziała, że Waszyngton jest poważnie zaniepokojony wydarzeniami w Tunezji. Francja wezwała wszystkie partie polityczne Tunezji do powstrzymania się od przemocy i zaapelowała o przywrócenie rządów prawa tak szybko, jak to możliwe. L'image du jour.. Sur ce BN Vive La #Tunisie 🇹🇳❤ — GÉNÉRAL⚔🇹🇳 (@Haykel7) July 26, 2021 Źródło: Le Parisien/ PAP/ AFP REKLAMA
Czad ( fr. Tchad, arab. تشاد), oficjalnie Republika Czadu (fr. République du Tchad, arab. جمهوريّة تشاد, trb. Jumhuriyat Tashad) – państwo śródlądowe w środkowej Afryce. Graniczy od północy z Libią, od wschodu z Sudanem, od południa z Republiką Środkowoafrykańską, od południowego zachodu z Kamerunem i Nigerią
Protesty w Tunezji, które przerodziły się w rewolucję, stanowiły przykład i inspirację dla mieszkańców pozostałych państw regionu. W ich wyniku obalony został wieloletni prezydent Zajn al-Abidin ibn Ali , a władzę w kraju do czasu planowanych demokratycznych wyborów objął rząd tymczasowy, w którym znaleźli się także
W Tunezji odbywa się referendum konstytucyjne, które dotyczy kolejnego zwiększenia prerogatyw prezydenckich w tym państwie. Jest to ostatni akt tzw. wiosny arabskiej i jednocześnie klęska demokratycznych aspiracji państw północnej Afryki. Tym samym Tunezja zrywa z demokracją i podąża w ślady ubiegłego roku urzędujący prezydent tego kraju Kaïs Saïed rozpoczął demontaż tunezyjskiej demokracji. Argumentując, że działa on na rzecz ustabilizowania sytuacji politycznej oraz na rzecz zwalczenia korupcji i innych patologii szerzących się w tunezyjskim państwie. Kaïs Säied w kilka miesięcy przejął de facto całą władzę wykonawczą a następnie sądowniczą w tym kraju. Zawieszenie parlamentu na miesiąc, później na kolejne dwa miesiące; odwołanie rządu, przejęcie mediów publicznych, liczne aresztowania oponentów politycznych, działania na rzecz zwiększenia roli wojska; w Tunezji konsekwentnie prezydent i jego współpracownicy wprowadzają model egipski i wzorują swoje działania na podejmowanych krokach przez prezydenta Al-Sisiego, który również w kilka miesięcy przejął całkowicie władzę w Egipcie niejako unieważniając wszelkie decyzje i demokratyczne postępy przeprowadzone po tzw. wiośnie arabskiej z okresu styczeń-marzec tunezyjskiej demokracji porażką Unii Europejskiej?Upadek demokracji tunezyjskiej należy również odczytać, jako porażkę metody Unii Europejskiej na zbliżanie swoich sąsiadów do standardów politycznych i gospodarczych w UE; zbliżanie wynikające z polityki sąsiedztwa UE, czyli w tym wypadku tzw. procesu barcelońskiego. Pomimo wszystkich swoich słabości transformacja tunezyjska była przedstawiana w zachodniej Europie, jako przykład państwa muzułmańskiego, północnoafrykańskiego, który pomimo wszelkich różnic z zachodem i modelem społecznopolitycznym przyjętym w Unii Europejskiej może wejść na drogę demokratyzacji oraz politycznej, społecznej i gospodarczej transformacji. Dodajmy, iż w transformację tunezyjską Unia Europejska w ramach wielu projektów kulturowych, naukowych i innych zainwestowała duże fundusze. Ta inwestycja okazała się jednak bez pokrycia, ponieważ coraz bardziej kulejąca tunezyjska demokracja została de facto zlikwidowana przez prezydenta, przy wsparciu zdecydowanej większości Tunezyjczyków, którzy byli już zmęczeni aferami korupcyjnymi, skandalami, oraz imposybilizmem tunezyjskiego państwa w rozwiązywaniu problemów społecznych i gospodarczych Tunezji i jej zmaga się z plagą agresywnych małp. Pułapki nie pomagająZachodnie giganty „zapomniały” o sankcjach. Te firmy prowadzą interesy z RosjąmacPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Policjanci odbili Polkę, która została porwana w Tunezji. Pojechała tam do poznanego w internecie mężczyzny Śląscy policjanci z pomocą kolegów po fachu z Tunezji, a także Interpolu, uwolnili 38-letnią Polkę, która została porwana przez swojego niedoszłego kochanka. Kobieta pojechała do Tunezji, by spotkać się z poznanym przez internet mężczyzną, z którym - jak się wydawało - połączyło ją uczucie. Na miejscu okazało się jednak, że mężczyzna jest oszustem, który uwięził ją i torturował. Planował zmusić rodzinę Polki do wpłacenia za nią okupu.
ZSRR gwarancji wkroczenia wojsk sojuszniczych do Polski, gdyby sytuacja w kraju. wymknęła się spod kontroli i doszło do wystąpień, wobec który rodzime siły wojskowe.Coraz bardziej niespokojnie w Tunezji. Z powodu przeciwepidemicznego lockdownu i pogłębiającego się kryzysu gospodarczego dochodzi tam od kilku dni do wielkich ulicznych protestów. Ludzie są rozczarowani tempem reform, mimo, że od rewolucji, która obaliła dyktaturę minęła już dekada. Niemal dokładnie 10 lat temu, na przełomie grudnia 2010 r. i stycznia 2011 r. doszło do ulicznej rewolucji, która odsunęło od władzy rządzącego po dyktatorsku od 1987 r. prezydenta Zin Al-Abidin Ben Alego. Iskrą do protestów było wówczas samospalenie się młodego sprzedawcy warzyw Mohameda Bouaziziego, któremu policja zarekwirowała wózek, ponieważ nie miał odpowiedniego zezwolenia na handel uliczny. Zdesperowany mężczyzna, który mimo wykształcenia nie mógł znaleźć żadnej pracy, odebrał sobie życie. Tunezyjska rewolucja dała początek tzw. Arabskiej Wiośnie, czyli fali wystąpień i rewolucji, które przetoczyły się przez Afrykę Północną i Bliski Wschód. Doprowadziło to do obalenia i zabicia dyktatora Libii Muamamara Kadafiego, obalenia prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, a potem przywrócenia w tym kraju rządów wojskowych, a także do wojny domowej w Syrii. Tunezja na skraju bankructwa Tunezja, gdzie rewolucja (nazwana potem „jaśminową”) odbyła się na tle regionu stosunkowo bezkrwawo – choć kosztowała życie co najmniej 338 osób – wskazywana była jako kandydat na stabilną demokrację. Doszło tam bowiem do wytworzenia się w miarę demokratycznej sceny politycznej i uznawanych międzynarodowo wyborów. Ale sytuacja gospodarcza kraju nie poprawiała się już tak szybko. Dalej dużymi problemami pozostały bezrobocie, korupcja czy nepotyzm. Kryzys pogłębiła jeszcze pandemia koronawirusa, bowiem gospodarka Tunezji w dużej mierze opiera się o turystykę, a zagranicznych gości w tym sezonie było w kraju jak na lekarstwo. Do tego przeciwpandemiczne obostrzenia, wymuszające zamknięcie wielu drobnych biznesów, pogarsza sytuację materialną wielu obywateli. Tunezja według niektórych ocen znalazła się nawet na skraju bankructwa. Młodzi ludzie znów więc próbują szukać szczęście nielegalnie przedostając się przez Morze Śródziemne do Europy. Zarobki zwykłych Tunezyjczyków bardzo mocno więc w ostatnim czasie spadły, a z powodu rosnącej inflacji ceny wielu podstawowych towarów poszybowały w górę. W kraju niewiele też zmieniło się przez ostatnią dekadę jeśli chodzi o kiepski stan służby zdrowia czy innych usług publicznych, co dodatkowo uwypukliła pandemia. Protesty mimo ścisłego lockdownu Tym razem jednym z przyczynków do protestów było umieszczone w internecie nagranie, na którym widać jak policjant popycha protestującego przeciw restrykcjom pasterza z prowincji. Wielu Tunezyjczykom przypomniały się więc emocje, jakie przeżywali gdy dowiadywali się o losie Mohameda Bouaziziego. Zwłaszcza, że wszystko działo się niemal dokładnie w przypadającą 14 stycznia 10. rocznicę ustąpienia i ucieczki z kraju prezydenta Ben Alego. Władze, spodziewając się ulicznych protestów, przed rocznicą wprowadziły czterodniowy ścisły lockdown, ale to nie powstrzymało ludzi przed wyjściem na ulice. Do dużych protestów doszło w stolicy kraju – Tunisie oraz ważnym portowym mieście Susa. W kolejnych dniach protesty zaczęły wybuchać w innych miejscowościach, do czego przyczyniło się też ich brutalne tłumienie przez siły policyjne, które używały pałek czy gazu łzawiącego. Manifestanci zaś budowali na ulicach barykady czy podpalali opony. Masowe zatrzymania i aresztowania Do największych protestów doszło w miniony weekend, a wczorajszy (18 stycznia) i dzisiejszy dzień władze nazwały już „stosunkowo spokojnym”. Ale utrzymania tego spokoju musi pilnować nie tylko policja, ale także wojsko. Jak poinformował minister obrony Mohamed Zikri, żołnierze wyszli na ulice w Susie, Bizerte, Kasserine czy Silianie. Z kolei rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Khaled Hayouni przekazał, że aresztowano dotąd 632 uczestników zamieszek. Większość z nich jest bardzo młoda, najmłodsi mają zaledwie 15 lat. „To nie byli protestujący w dzień pokojowo ludzie, ale chuligani atakujący pod osłoną nocy policjantów kamieniami i podpalający różne miejsca” – mówił. Ale Amnesty International zwraca uwagę, że policja także zachowywał się bardzo brutalnie, a funkcjonariusze atakowali i zatrzymywali także osoby zachowujące się pokojowo. Obrońcy praw człowieka wezwali więc do uwolnienia wszystkich zatrzymanych podczas protestów. Tymczasem protestujący i część opozycji domaga się ustąpienia premiera Hichama Mechichiego, którego obwiniają o katastrofalny stan gospodarki i złe zarządzenia państwem w czasie pandemii. Sam Mechichi przeprowadził niedawno rekonstrukcję swojego gabinetu, ale nastrojów to nie uspokoiło.
cCywd3. 489 447 451 401 57 56 396 445 268